Mamo Pracuj, czyli pomysł na portal dla kobiet powracających na rynek pracy

wpis w: Dookoła Pracy | 23

Macierzyństwo, to jeden z najpiękniejszych momentów w życiu kobiety. Bardzo często pojawia się wówczas wiele pomysłów na zmianę dotychczasowej drogi zawodowej, by móc jeszcze lepiej godzić życie zawodowe i prywatne. Są też i kobiety, które decydują się wypłynąć na szerokie wody i otwierają własną działalność. Tak też było w przypadku Agnieszki Kaczanowskiej i Joanny Gotfryd, dla których narodziny dzieci były bodźcem do założenia firmy. I to takiej, która jest skierowana typowo do kobiet. O czym mowa? O portalu Mamo pracuj, a od niedawna także fundacji!


W artykule uzyskasz odpowiedzi na następujące pytania:

1. Jaka kryje się historia za powstaniem portalu Mamo Pracuj? Co było bodźcem do zmian i rezygnacji z etatu?
2. Czy od razu założycielki działały komercyjnie, czy było to najpierw zajęcie dodatkowe, nieprzynoszące dochodu?
3. W 2015 roku rozpoczął się nowy rozdział- powstała fundacja Mamo Pracuj. Skąd ta decyzja i dlaczego akurat taka forma działalności?
4. Jak Agnieszka i Joanna szukały osób do zespołu?
5. Porozmawiajmy teraz o pracy zdalnej. Dlaczego w Polsce taki model pracy jest wyjątkiem i pracodawcy dość niechętnie zgadzają się nawet na sporadyczną pracę zdalną?
6. Największym ‘ale” w kontekście pracy zdalnej, które można usłyszeć od pracodawców jest obawa przed tym, że pracownik nie będzie wykonywał swoich zadań i że jego efektywność spadnie. Czy jest to uzasadnione? Jak to wygląda w praktyce?
7. Mamo pracuj jako zespół pracuje w pełni zdalnie. Jakie to rozwiązanie ma zalety?
8. Czy dziewczyny widują się co jakiś czas na żywo, aby omówić kwestie biznesowe?
9. Misją i celem działania Mamo pracuj jest to, by kobiety z sukcesem wracały na rynek pracy po macierzyńskim i mogły realizować się zarówno zawodowo jak i prywatnie. Dlaczego jest to tak dużym wyzwaniem dla kobiet?
10. Co oznacza sformułowanie „firma przyjazna mamie” i jak dużo jest już takich organizacji?
11. Jaka jest recepta na godzenie życia zawodowego i prywatnego?
12. Jak wygląda codzienność przedsiębiorczej kobiety i mamy trójki dzieci?
13. Złota rada dla kobiet, które chcą otworzyć własny biznes, zawalczyć o elastyczne godziny pracy u aktualnego pracodawcy, albo szukają nowej drogi zawodowej po to, by realizować się jako mamy, żony, pracownice, bizneswomen…

 

O rety, to już ponad 8 lat! Za tym pomysłem stała potrzeba. Odkąd zostałam mamą, a moja najstarsza córka ma już 12 lat, pracowałam elastycznie – na część etatu, częściowo zdalnie, a potem już w 100% zdalnie. Przekonałam się wtedy, że to dla mnie i mojej rodziny idealne rozwiązanie.

Wtedy, 12 lat temu wiele moich znajomych, które miały dzieci, nie mogły nawet pomarzyć o takiej opcji… a wielka szkoda. I kiedy na świecie pojawiła się moja druga córka, to zaczęłyśmy z Joanną Gotfryd, przyjaciółką ze studiów, która w tym samym czasie także urodziła swoją drugą córkę, zastanawiać się, co możemy zrobić, aby takie oferty były bardziej dostępne. Jak je wyszukiwać? Jak o nich opowiadać kobietom? Jak je przekonywać, że warto szukać innych rozwiązań niż etat 8 godzin + dojazdy? No i przede wszystkim, jak przekonywać pracodawców, że takie elastyczne podejście może sprawić, że matki będą chciały łączyć życie rodzinne i zawodowe, i że nie będzie to obciążenie ponad siły… Wtedy uznałyśmy, że portal internetowy może nam w tym pomóc. No i tak się zaczęło.

Ale nie od razu rzuciłyśmy wszystko inne. Jeszcze ok. dwóch lat pracowałam na etacie zanim zostało tylko www.mamopracuj.pl. No i wychowywałam dzieci 😉 z czego jedno urodziło się już za „czasów mamopracuj.pl”. Patrząc z perspektywy czasu, widzę, że musiałyśmy bardzo wierzyć w to, co robimy, że tyle wytrzymałyśmy 😉

Od samego początku zakładałyśmy, że chcemy, aby to był biznes. Ja mam blisko 15-letnie doświadczenie w pracy w organizacjach pozarządowych i obawiałam się tego, że szybko zostaniemy zaklasyfikowane jako pomoc, a nie biznes.

Uparcie dążyłyśmy do celu. Nie było łatwo. Nasz biznes plan dość szybko okazał się tylko zabawną listą życzeń, ale przetrwałyśmy ten początek. Może dlatego, że mając dzieci nie miałyśmy za dużo czasu na rozmyślanie? Ale pytasz o pieniądze. Dość szybko nie musiałyśmy dokładać do biznesu. Tak naprawdę około rok czekałyśmy na pierwsze pieniądze za naszą pracę.

To była przemyślana strategia. Nadszedł taki moment, w którym już wiedziałyśmy, że potrafimy utrzymać organizację z działalności gospodarczej, bo mamy klientów i potrafimy działać biznesowo. Założenie Fundacji pozwoliło nam uporządkować kwestie własności portalu i nasze role. Było także krokiem do rozbudowania działalności społecznej, która od samego początku była dla nas ważna.

To co robimy, to nie jest wyłącznie zarabianie pieniędzy, tylko realna pomoc i wsparcie dla 126 tys. kobiet miesięcznie – bo tyle osób korzysta z portalu miesięcznie (dane uu za sierpień 2019 r.). Teraz to ładnie się nazywa social impact – albo ekonomia społeczna.

Fundacja była także krokiem w kierunku tworzenia zespołu – 6 lat praktycznie działałyśmy głównie we dwie. Teraz nasz zespół liczy ok. 10 osób z czego dwie dziewczyny są na urlopach macierzyńskich. Jesteśmy także pracodawcą przyjaznym mamie 😉 Wiesz, że wkrótce urodzi się nasze 20-te dziecko? Tyle mamy łącznie dzieci w zespole…

Każda z dziewczyn z naszego zespołu sama decydowała o formie zatrudnienia, więc mamy na pokładzie również osoby prowadzące własną działalność i rozliczamy się z nimi fakturą. Natomiast większość zatrudniona jest w oparciu o umowę o pracę.

Jak szukamy osób do pracy? Sporo osób pisze, że chce dla nas pracować, to miłe, ale wiadomo, że musi ten moment spotkać się z naszą potrzebą na nową osobę w zespole. Bywało również tak, że łowiliśmy talenty z innych instytucji. Przychodzą do nas dziewczyny na staże zawodowe i zostają. Ale też szukamy wśród osób, które nas znają i wiedzą co robimy. Jest o wiele prościej. No i aby z nami pracować trzeba to lubić. U nas się dużo pracuje 😉 i szybko.

Natomiast w pełni elastycznie. Prawie 100% zdalnie, z pełnym zrozumieniem dla rodzinnych atrakcji w postaci wizyt lekarzy, przedstawień w szkole i początków roku, wakacji…. Dla nas występy w szkole czy przedszkolu są święte. A jak dziecko jest chore czy też miała miejsce „jakaś inna awaria”, to wszystko się da ułożyć. Stawiamy na komunikację.

Przyznaję, że wakacje to trudny czas. I nie bez powodu, dopiero jak się skończyły wakacje mogłam spokojnie odpowiedzieć na Twoje pytania. Mam trójkę dzieci, a przez całe wakacje placówki są zamknięte. Nie było łatwo zapewnić im rozrywkę i równocześnie pracować. A urlopu tylko 14 dni… I to nie dlatego, że nie mogę więcej. Mogę ale inne koleżanki z zespołu też potrzebują urlopu w czasie wakacji więc wcześniej ustalamy plan urlopów (na zakładkę).

Moim zdaniem nie jest to już wyjątek. Bacznie obserwuję rynek pracy i pytania o pracę zdalną są najczęściej zadawanymi na rozmowach rekrutacyjnych. Nie tylko dla pracujących rodziców to świetne rozwiązanie. Młodzi ludzie, nowe pokolenia, też chcą pracy zdalnej. A pracodawcy powoli się do niej przekonują.

Dlaczego zatem nie jest to tak powszechne jak chcieliby tego pracownicy? Bo to jest najtrudniejsza forma pracy. Wymaga przede wszystkim dobrego planowania, wzajemnego zaufania, rewelacyjnej komunikacji i odpowiedzialnych pracowników. To i tak nie wszystko. Rozwiązania prawne wcale nie ułatwiają pracy z domu. Bo i ergonomiczne miejsce pracy trzeba zapewnić i dobry sprzęt…

Nie chcę być tak pesymistyczna w tym temacie. Coraz więcej pracodawców decyduje się na takie formy: może nie 100% pracy zdalnej (choć takie oferty też u nas bywają), ale częściowo albo z gwarancją tzw. home office, który oznacza np. dwa dni w miesiącu na pracę z domu.

Home office, to jest zupełnie coś innego niż praca zdalna. To zmiana miejsca pracy na jakiś ustalony czas. W tym czasie zespół może zaczekać na Ciebie – nic się nie stanie. Praca zdalna jest bardziej wymagająca. Ale pewnie to temat na osobny wywiad. Ja jestem spokojna, że takich ofert będzie coraz więcej!

Pracuję zdalnie już 13 lat i odkąd tylko zaczęłam – moje 6 godzin pracy (bo pracowałam na część etatu), to było 6 h siedzenia przy komputerze z małą przerwą na herbatę. Tak efektywnie jak wtedy, nie pracowałam nigdy wcześniej siedząc w biurze 8 godzin albo dłużej. I wiele osób właśnie tak pracuje. Są zadania do wykonania, a mam określoną ilość czasu, więc działam.

Tak jak wspomniałam: praca zdalna wymaga zaufania do pracownika. Nie chcę przez to powiedzieć, że pracodawcy nie ufają pracownikom. Po prostu łatwiej jest mieć pracownika w biurze. Po prostu. Praca zdalna wymaga wiele „zachodu” i zmiany systemu pracy całego zespołu. Kiedy choć jedna osoba pracuje zdalnie, to cała firma musi się zmienić. Potrzebne są inne narzędzia komunikacji, inny sposób planowania spotkań…

Bywa też, że pracownicy sami swoją postawą nadwyrężają zaufania do pracy zdalnej. Na cenzurowanym jest najczęściej właśnie „home office”. Na szczęście również i to ulega zmianie. Zmienia się charakter naszej pracy, pojawiają nowe zawody, gdzie liczy się wykonane zadanie, a nie liczba godzin spędzonych za biurkiem. Oczywiste jest także, że praca zdalna wymaga świetnej organizacji pracy pracownika. A to także nie jest łatwe.

Pytasz też jak to wygląda u nas.

Mamy zespół zdalny, ale z założeniem, że próbujemy spotykać się przynajmniej raz w tygodniu i pracować razem. Wynajmujemy wtedy przestrzeń coworkingową. Mieszkamy w Krakowie i okolicach, więc to jest możliwe, koleżanka z Warszawy jest z nami on-line. Czasami prowadzimy spotkania, jesteśmy na wyjazdach i wtedy się nie spotykamy. Ale bez względu na to, czy się widzimy, czy nie, witamy się/żegnamy, meldujemy przerwy na kawę etc. No i „siedzimy” na skypie pracując razem. Często rozmawiamy – tego nie da się uniknąć.

W poniedziałki i w środy mamy swoje „stand up-y”. W pierwszym dniu tygodnia dzielimy się planami, tym czego potrzebujemy od innych, a w środę opowiadamy o postępach w realizacji zadań. Pracujemy intensywnie w mini zespołach projektowych.

Wyjątkiem był czas, kiedy z moją rodziną przeprowadzaliśmy się na 3 miesiące do Indii. Pracowaliśmy stamtąd prawie tak samo jak z Krakowa. Prawie, bo różnica czasu 4,5 h była wymagająca. Natomiast nasz dzień wyglądał bardzo podobnie do tego w miejscu zamieszkania – o poranku dzieci zawoziliśmy do szkoły i przedszkola, a my szliśmy do pracy… zdalnej, tyle że na tarasie, 5 minut spacerem od plaży… To było wspaniałe przeżycie dla nas i trochę test naszego „mamopracowowego” zespołu – zdany na 6!

Częściowo odpowiedziałam powyżej. A podsumowując, to ogromna oszczędność czasu, dużo lepsza możliwość połączenia życia rodzinnego i zawodowego, która daje poczucie spełnienia na obu polach. Dla mnie praca zdalna to także duże skupienie i wysoka efektywność.

Dla nas to esencja naszej pracy. Od samego początku zakładałyśmy, że to nasze miejsce pracy, ale musi się dopasować do naszych potrzeb. A praca od 9 do 15:00 w naszym wypadku on-line jest o wiele bardziej efektywna niż 8 godzin w biurze + 2 godziny spędzone każdego dnia w krakowskim korku…

Ja mam trójkę dzieci i jak ich wyprawię do szkoły i przedszkola to od razu siadam do pracy. Pracuję intensywnie do 15:00. Zamykam komputer i jadę ich odebrać. Oczywiście to nie ja sama odpowiadam za rodzinną logistykę. Mąż jest we wszystko zaangażowany i się zmieniamy.

W naszej Fundacji mamy założenie, że pracujemy 6 h dziennie, bo tyle mamy czasu, kiedy dzieci są w placówkach. Potem jest już czas domowy. Bywa, że pracujemy jeszcze wieczorem, aby coś nadgonić. Ale ja wolę spędzić więcej czasu z dziećmi, a później coś dokończyć, kiedy już śpią. Coś za coś.

Naszym głównym narzędziem jest na razie skype albo telefon. Ale oczywiście jak są ważne tematy, to się spotykamy i pracujemy. Czasami wspólnie każda przy swoim laptopie, a czasem razem warsztatowo. Musimy się znać i lubić, aby razem pracować. Inaczej byłoby trudno.

Z klientami podobnie. Najczęściej pierwszy kontakt jest on-line, a potem ewentualnie spotkanie jak wszyscy uważają, że to ma sens. Szanujemy swój czas.

Powodów jest wiele. W mojej ocenie najważniejsze z nich to:

  • Stereotypy – które słabną, ale cały czas są silne. Chociażby takie jak to, że jak pracownikiem jest mama, to będzie brała dużo zwolnień na chore dzieci; albo jak pracownikiem jest młoda kobieta, to zaraz pójdzie na jeden macierzyński, a potem na kolejny. Oczywiście są takie sytuacje – sama pamiętam jak moje dzieci chorowały na zmianę od września do maja…, ale elastyczność pracy, możliwość pracy zdalnej sprawiły, że mój pracodawca wcale nie wiedział, że mamy rodzinny Armagedon. Moje zadania były wykonane.
  • Mało elastyczności – cały czas mało jest wiedzy zarówno po stronie pracodawców jak i samych mam, że elastyczne godziny pracy i wszystkie inne formy (telepraca, mniejszy wymiar czasu pracy) są kluczowe, aby połączyć życie rodzinne i zawodowe. Bez tego jest trudno. Pracodawca się denerwuje, że pracownica idzie na opiekę na chore dziecko. A ona się denerwuje, że jej dziecko jest chore, a dodatkowo czuje presję, że powinna być w pracy, że nawala… Takie zamknięte koło.
  • Brak zrozumienia dla sytuacji mam – Jeśli ktoś zapyta matkę, co jest dla niej ważniejsze dziecko czy praca, ona odpowie zapewne, że dziecko. Przecież to nie są porównywalne „kategorie”. Dla mnie moje dzieci są najważniejsze na świecie, ale praca także. I każdego dnia żongluję obowiązkami i priorytetami.

To nie jest pełna lista. Ale z pewnością jeszcze za wcześniej, aby tworzyć portal tatopracuj.pl – bo ojców każda firma przyjmuje z wielką otwartością. Choć może wkrótce nastąpią kolejne zmiany?

Firma przyjazna mamie, a właściwie całej rodzinie, to taka, która rozumie szczególną sytuację pracujących rodziców. Szczególnie dotyczy to kobiet, gdyż na ich barkach najczęściej spoczywa logistyczno-organizacyjna odpowiedzialność za dzieci w naszym kraju (choć zdecydowanie się to zmienia).

Firma przyjazna rodzicom, to firma, która zapewnia mamom/rodzicom różne elastyczne rozwiązania: mniejszy wymiar czasu pracy, elastyczne godziny pracy, home office etc. To także opieka nad kobietą w ciąży. Bo z naszych obserwacji wynika, że ten pierwszy moment, kiedy kobieta informuje o ciąży w pracy, determinuje całe jej nastawienie do pracy później, jako mamy i także powrotu do obecnego pracodawcy.

Coraz więcej firm wprowadza programy dla rodziców: szereg rodzinnych benefitów (jak dodatkowe urlopy, miejsca w przedszkolach/ żłobkach lub dopłaty do nich), ale też warsztaty, szkolenia i inne formy wsparcia, które ułatwiają życie rodzica i sprawiają, że jest mniej zestresowany. A znacie usługę Ask Henry? To jest jednej z ciekawszych benefitów, które ułatwiają życie rodzicom! A szczęśliwy pracownik do dobry pracownik!

Ilu takich pracodawców jest? Coraz więcej. Część z nich jest już w naszej bazie, a część mamy nadzieję, wkrótce dołączy. Zapraszam do sprawdzania na bieżąco – link.

Kontrolowany luz, odpuszczanie, walka z perfekcjonizmem i elastyczność (nie tylko w pracy, ale także w domu). Cały czas coś się zmienia i cały czas nas coś zaskakuje. Warto do tego przywyknąć i być otwartym. Ważna jest także umiejętność proszenia o pomoc!

Mam jeszcze cały czas w głowie słowa kobiety, matki 5-tki dzieci i szefowej dużej korporacji, która powiedziała na jakimś spotkaniu, że najważniejszym elementem łączenia życia rodzinnego i zawodowego dla kobiety jest – dobry i mądry partner. Coś w tym jest…

A ile masz czasu? Śmieję się, ale planowanie u nas to podstawa. Ustalamy często kilka scenariuszy – bo zawsze coś się zadzieje. Sporo nas i musimy działać wspólnie. Mam już duże dzieci, więc jest o wiele łatwiej. Są w szkole, w przedszkolu, a ja wtedy pracuję. Potem ich odbieram i jesteśmy razem. Czasami gotujemy obiad, czasami jemy pizzę, idziemy na spacer, zajęcia dodatkowe. Zdarza się, że dzieciaki idą ze mną na spotkanie. Ale bywa też tak, że mnie nie ma cały dzień – wtedy działa z nimi tata albo babcia (tak, mamy ten luksus i babcie blisko). No i ja dużo pracuję. Moja praca wkomponowała się już w życie rodzinne. Są chwile, kiedy mnie to męczy, ale tak w głębi serca bardzo to lubię, bo bardzo lubię swoją pracę. A moje dzieci są bardzo dumne i doskonale wiedzą czym się zajmuję i znają wszystkie moje koleżanki z zespołu 😉

Zaglądać na mamopracuj.pl. Może to brzmi jak reklama, ale ja wiem co na portalu jest, jakie teksty piszemy i jakie projekty realizujemy. Często dostajemy listy od czytelniczek, które piszą, że dzięki mamopracuj.pl zmieniły swoje myślenie o pracy, znalazły lepszą pracę, porozmawiały z pracodawcą, albo odważyły się założyć własną firmę.

My się po prostu wzajemnie wspieramy.

Dziękuję.


Czym dokładnie jest Mamopracuj.pl ? Zachęcamy do obejrzenia filmiku poniżej:

 


Historie przedsiębiorczych Mam – czytaj koniecznie tutaj


Już wkrótce premiera „Dookoła Linkedina – jak wzmocnić swój profil, aby zdobyć pracę marzeń?”. Zapisz się już dziś, aby być pierwszym, który dowie się o przedsprzedaży!