Przebranżowienie na testera – Case Study – Tomasz Zajączkowski

O branży IT wiedział NIC a przebranżowił się na testera z branży związanej z przemysłem. Tomek to przykład osoby, która perfekcyjnie zaplanowała każdy swój krok a dzięki wsparciu mentora, partnerów w zmianie (czyli nas ;-)) oraz najbliższych jego zmiana musiała zakończyć się pozytywnym wynikiem. Zapnijcie pasy i poczytajcie sami!


Dookoła Pracy: Tomku, jesteś jedną z osób, które wspieraliśmy w trakcie przebranżowienia na Testera Oprogramowania. Wykazałeś się ogromną proaktywnością i doskonale zaplanowałeś ten proces. Dziś, chcielibyśmy porozmawiać o wnioskach i przemyśleniach z przebranżowienia oraz o Twojej aktualnej roli.

Tomek Zajączkowski: Bardzo dziękuję za zainteresowanie moja osobą. Wydaje mi się, ze cały proces zaplanowaliśmy bardzo dobrze i przede wszystkim skutecznie, bo od dziś (lipiec 2022) jestem już testerem po okresie próbnym z umowa na czas nieokreślony

DP: Dlaczego zdecydowałeś się przebranżowić i wybór padł akurat na Testera Oprogramowania?

Tomek: W dotychczasowej pracy pojawiła się ściana, której nie byłem w stanie przebić sam. Brzmi banalnie? Otóż nie. Otaczali mnie super współpracownicy, dostawałem ambitne i odpowiedzialne zadania, a do tego byłem doceniany finansowo. Jednak, spośród wszystkich moich zadań, jedno dotyczyło wsparcia klienta na etapie maintenance. Trafiały do mnie problemy już z produkcji, podczas gdy coraz bardziej interesowało mnie co się dzieje z produktem, jeszcze przed wydaniem go w ręce klienta. Dodatkowo potrafiłem się wczuć 1:1 w rolę klienta po drugiej stronie, bardzo dobrze rozumiałem jego rozgoryczenie, a jednocześnie nie rozumiałem, dlaczego produkt nie może być lepszy. I tak oto dziś rozmawiam z Wami jako tester embedded, który ma wpływ na jakość wydawanego produktu.

DP: Gdybyś miał powiedzieć, jakie 3 rzeczy najbardziej pomogły Ci w przebranżowieniu, to co by to było?

Tomek: 1. Świadoma decyzja (która zapadała ok 4 miesiące) i po tej decyzji ani pół kroku wstecz.
2. Dobry plan. W moim przypadku bardzo dobrze sprawdziła się mind mapa, która cały czas „żyła” i przyjmowała korekty. Do tego należy dodać jeszcze świadomość rozpiętości w czasie całego procesu. Wmawianie sobie, że przebranżowienie potrwa 3 miesiące to zrobienie krzywdy samemu sobie już na samym początku.
3. Wsparcie na różnych płaszczyznach: żona, która dopingowała mnie od początku do końca, Wasze podpowiedzi odnośnie kolejnych kroków i potencjalnych błędów, których należy się wystrzegać oraz wsparcie mentora, z wieloletnim doświadczeniem. To jest idealne połączenie i recepta na sukces.

DP: W naszym kursie „Przebranżowienie w 5 krokach” wspominamy o tym, że 2 krokiem w tym procesie jest zdobycie mentora, który będzie dla nas z jednej strony partnerem w zmianie, inspiracją, a z drugiej podpowie jaka jest specyfika pracy w danej branży. Opowiedz, czy Ty miałeś mentora i jaką wartość wniósł w proces przebranżowienia

Tomek: Tak, w moim przypadku był to Dariusz Drezno. Dariusza znalazłem na grupie na facebooku, gdzie jasno dal do zrozumienia, że przyjmie chętnego pod swoje skrzydła. Dariusz nie był jedynym w bazie mentorów, dlatego podszedłem do tematu nieszablonowo. Po krótkim researchu (tak, tester musi potrafić szukać informacji w internecie, wszystko jest podane na tacy) okazało się, że mamy wspólne zainteresowania i pomyślałem, ze jak mamy się komunikować i pilotować moje postępy, to dlaczego nie zadbać przy okazji o ciekawy off-topic. Po krótkiej wymianie wiadomości, Dariusz dostrzegł, ze poczyniłem już samodzielnie pierwsze kroki i nie będziemy zaczynać od zera. Ustaliliśmy plan działania, pipeline, aby wstępnie trzymać się terminów i nie interesowała nas sucha teoria, lecz praktyczne zastosowanie już zdobytych umiejętności. 

DP: Przebranżowienie, to proces, który wymaga systematyczności i odpowiedniego rozplanowania w czasie. Opowiedz, w jaki sposób przygotowałeś się do zdobywania wiedzy merytorycznej
(np. narzędzia, których użyłeś)

Tomek: W moim przypadku niezbędna okazała się mind mapa. Bez tego bym poległ, ponieważ miałem zbyt dużo pomysłów i zbyt wiele podejść do całego procesu. Jest dużo tego typu narzędzi webowych. U mnie padło na Coggle (wersja darmowa zupełnie wystarczy). Dodatkowym bodźcem do systematycznego działania była tablica kanban. Tutaj znany faworyt – Trello. Samo przygotowanie tego co chce wiedzieć i tego co muszę wiedzieć polegało na skrupulatnym przeglądaniu ofert pracy. W ten sposób wiedziałam czego się wymaga od testerów i od razu wiedziałem co ma wylądować w mind mapie i na tablicy w Trello. 

DP: Tomek, przeglądanie ofert pracy i analiza swoich mocnych, słabych stron oraz luk do uzupełnienia to również krok (krok 1) w naszym programie „Przebranżowienie w 5 krokach”. Super, że o tym wspominasz!
Natomiast krok 4, to przekucie wiedzy na praktykę, by wejść do nowej branży. Jak szukałeś pierwszych zleceń/projektów, dzięki którym zdobyłeś niezbędne doświadczenie?

Tomek: Nie ukrywam, że tu miałem trochę z górki, bo jeszcze w poprzedniej pracy należałem do grona Beta testerów dużej aplikacji desktopowej. To było już coś. Ale to nie gwarantowało mi jeszcze odzewu rekrutrów. Dołożyłem do tego uTest – standardowa ścieżka do pierwszego zetknięcia z poważniejszymi testami. Od momentu podjęcia decyzji, że zostanę testerem, stałem się też łowcą wszelkich anomalii w zwykłym, codziennym przeglądaniu Internetu. W ten sposób znalazłem co najmniej kilka bugów, opisałem je zgodnie z przyjętymi zasadami i wbrew pozorom spotkałem się z pozytywnym feedbackiem ze strony adresatów. Co najważniejsze jeszcze przed przystąpieniem do tworzenia CV i wysyłania aplikacji, stworzyłem swoje portfolio na GitHub. Zapytacie, po co testerowi portfolio na GitHub? Chociażby po to, żeby uwiecznić wszystkie napotkane do tej pory i zaraportowane bugi. W ten sposób szanowałem też czas rekruterów, a jednocześnie pielęgnowałem swoją systematyczność.

DP: Na pewnym etapie przebranżowienia, potrzebne jest CV. Zazwyczaj jest to CV chronologiczne. W przypadku przebranżowienia, dużo bardziej korzystnie jest zaprezentować swoje doświadczenia i umiejętności w ramach CV funkcjonalnego, które zaproponowaliśmy również i Tobie. Dlaczego z Twojej perspektywy było to lepsze rozwiązanie i jak wpłynęło na odzew ze strony firm?

Tomek: Przyznam się szczerze, ze do dziś elektryzuje mnie fenomenem CV funkcjonalnego. Dowód? Odzew na CV chronologiczne był zerowy. Nikogo nie interesuje wykształcenie osoby, która się przebranżawia i aplikuje na Juniora. W momencie utworzenia CV funkcjonalnego (oczywiście w języku angielskim) na 17 wysłanych aplikacji dostałem 7 zaproszeń do rekrutacji, a następnie spośród nich 2 oferty pracy. To wszystko w ciągu miesiąca. Jestem przekonany, że rekruterzy lepiej w ten sposób spojrzeli na moją osobę, ponieważ dostali garść faktów o mnie już na samym początku CV. Ciekawsze umiejętności i osiągnięcia dodatkowo pogrubiłem, nie tracąc na tym w schludności całego dokumentu.

DP: Złota rada Tomka dla osób, które myślą o przebranżowieniu, to…

Tomek: Oj pozwólcie, że będzie ich kilka.

  1. Znajdź mentorów! Technicznego i procesowego.
  2. Bądź proaktywny i ciekawy tego co robisz. To pomaga.
  3. Jeśli nie lubisz się uczyć, zastanów się nad zmianą na inny zawód.
  4. Bądź świadom/-a, ze proces przebranżowienia to żmudny i długi proces. Mój trwał 8 miesięcy (sic!)
  5. Dbaj o odpoczynek i nie doprowadź do przepracowania. To demotywuje.
  6. Na pewno będzie taki moment, że zwątpisz (ja miałem 2 takie momenty). Nie pozwól, aby ta myśl Cię zdominowała. Odpocznij.
  7. W internecie szukaj tylko konkretnej informacji – unikaj scrollowania popularnych grup dyskusyjnych, przynajmniej na tym etapie. Uwierz mi.
  8. Ukończenie kursu nie czyni z Ciebie testera.
  9. Posiadanie certyfikatu ISTQB nie czyni z Ciebie testera.
  10. Ciągle doskonal swój angielski – pamiętaj, że nie otaczają Cię jedynie osoby native, nikt nie będzie Cię oceniał, nie bój się mówić po angielsku. Na rozmowie kwalifikacyjnej Cię to nie ominie.